PokredzieBannerDlugi

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Zawodnicy od lat jeżdżą z niedoleczonymi urazami. Specyfika naszego sportu jest taka, że w wielu przypadkach można to zrobić bez powodowania zagrożenia. Sam to robiłem jako zawodnik i te mecze wychodziły mi różnie. Kiedy było źle, to też dochodziłem do wniosku, że nigdy więcej, ale i tak startowałem. Naprawdę nie widzę tu idealnego rozwiązania.

Mariusz Staszewski

Falubaz 2013Nie tak dawno, bo po lubuskich derbach rozegranych w Gorzowie, Rafał Dobrucki powiedział o swojej drużynie, że gorzej już pojechać się nie da. Jego podopieczni bardzo szybko wyprowadzili go z błędu. I te dwa zdania powinny właściwie zakończyć cały artykuł, bo o czym tu pisać? O kapitanie Protasiewiczu stawianym za wzór, gdy jego postawa wpływa tylko i wyłącznie na uniknięcie całkowitej kompromitacji? Kiedy wreszcie nastąpi jakaś pozytywna stabilizacja formy zielonogórzan? Czy w ogóle ta chwila nadejdzie? Gołym okiem widać, że coś złego dzieje się wewnątrz drużyny. Coraz więcej negatywnych uwag kierowanych jest w stronę menadżera Falubazu, bo przecież to on swoim nazwiskiem firmuje osiągane wyniki, ale czy prawdziwy problem nie leży gdzieś wyżej?


Nie jest sztuką kopać leżącego i w słabszym momencie zacząć krytykować wszystko i wszystkich, a potem podpiąć się pod sukces, gdy uda się tę drużynę pozbierać do kupy. Nie oznacza to jednak, że należy uznać, iż nic się nie stało i przejść do porządku dziennego nad występem, który nie powinien się zdarzyć, nawet mimo braku Andreasa Jonssona. Za Szweda pojechał Mikkel Bech Jensen i nie wygrał z żadnym z rywali. Mam nadzieję, że młody Duńczyk nie zostanie skreślony, bo to wartościowy i przyszłościowy zawodnik, ale nie jest przygotowany do niespodziewanych występów na tak długich obiektach. MBJ w ogóle nie ma zbyt wielu startów w tym sezonie i pewnie gdyby wiedział, że tak potoczą się jego losy, podpisałby kontrakt w Polsce z drużyną pozwalającą mu występować regularnie i zarabiać pieniądze. Nie ma się co oszukiwać: nie ma startów, więc nie ma punktów, czyli nie ma pieniędzy, co jest równoznaczne z brakiem sprzętu, a więc nie ma wyników itd.

Odnośnie Falubazu, to chyba najbardziej wymowne jest milczenie panów tak bardzo lubiących udzielać się w mediach. Gdzież są Robert Dowhan i Marek Jankowski? Zapewne nie chcą przeszkadzać w świętowaniu sukcesu koszykarzy i tej wersji będą się trzymać do końca. Najwyraźniej do senatora dotarło wreszcie, że nie ma sensu wojować z lokalnym rywalem sportowym, bo proporcje ostatnio się odwróciły. Na dodatek do drugiej ligi awansowali zielonogórscy piłkarze firmowani, a jakże, przez Stelmet – firmę, która trzeci (i prawdopodobnie ostatni) rok jest sponsorem tytularnym żużlowców z Winnego Grodu. Zarówno przedstawiciele basketu, jak i piłki kopanej starają się tworzyć pozytywną atmosferę wokół swoich klubów, a jak wygląda to z zielonogórskim speedwayem? Chyba tutaj należy szukać prawdziwych przyczyn obecnej postawy. Jedynym co można teraz zrobić, to spróbować zminimalizować efekty ostatnich dwóch tygodni, kiedy to Falubaz wizerunkowo poniósł dwie dość poważne porażki.

Nie jest przypadkiem, że czwartkowy mecz z PGE Marmą Rzeszów został już w środę przełożony. Oficjalnie powodem były niekorzystne prognozy, choć tak naprawdę okazało się, że w środę spadło raptem parę kropel, a w Boże Ciało padało od 15 do 17. Mecz można było spokojnie rozegrać, rozpoczynając zmagania o 18.30, ale frekwencja byłaby zapewne niższa od zakładanej. Już spotkanie z „Jaskółkami” nie przyniosło spodziewanych zysków i najwyraźniej sprzedaż wejściówek na pojedynek z „Żurawiami” też kulała, a ubiegły rok pokazał, że działacze z Zielonej Góry i Rzeszowa potrafią się dogadywać. Ostatni występ zapewne nie zachęci do kupowania biletów, w perspektywie mamy bardzo trudny pojedynek w Częstochowie, a potem rewanżowe spotkanie lubuskich derbów. I to będzie kluczowy mecz rundy zasadniczej, zarówno sportowo, jak i marketingowo. Nie ma co spekulować jak to wszystko się ułoży, bo to okaże się za dwa tygodnie bez żadnego gdybania. Jednak bez wątpienia jest to najlepszy z możliwych sposób na zmazanie wszystkich dotychczasowych plam. I dlatego zapewne przełożony pojedynek z Rzeszowem odbędzie się dopiero 21 czerwca.

Patrząc na to wszystko, co dzieje się w polskim żużlu, trudno się dziwić, że na trybunach pojawia się coraz mniej kibiców. Dyscyplina jest zdecydowanie przeinwestowana, żużlowcy zarabiają za dużo, a działacze tak reformują przepisy, że coraz mniej wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Skoro w Lesznie sędzia i komisarz twierdzą, że tor jest dobry, po czym opóźniają mecz o ponad godzinę; skoro goście odmawiają jazdy, bo tor jest zły, a faktycznie nawet nie próbują startować, bo... nie mają zawodników do jazdy (Nicki Pedersen i tak by nie pojechał, ale musiał się pojawić, bo kontuzjowany jest Dennis Andersson); skoro we Włókniarzu menadżerem zostaje Grzegorz Dzikowski, który jeszcze dwa tygodnie temu był... komisarzem toru podczas lubuskich derbów, to co tu się dzieje? Czasami wydaje się, że jedynym możliwym rozwiązaniem dla kibiców jest przestać płacić za zabawy bogaczy i wrócić na stadiony, gdy żużel będzie znów taki, jak poza naszymi granicami. Przecież prędzej czy później i tak do tego dojdzie.

Tak na marginesie, to wielu kibiców pamięta jeszcze przekręt w meczu... Unia LesznoStal Rzeszów w 1984 r., kiedy to gospodarze prowadzili bodajże 39:15, a mecz zakończył się... remisem, który miał dać mistrzostwo „Bykom”, a utrzymanie gościom. Niestety, centrala dopatrzyła się nieprawidłowości. Najwyraźniej nauczeni doświadczeniem działacze już nie idą na układy.

 

Korzystanie z linków socialshare lub dodanie komentarza na stronie jednoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych podanych podczas kontaktu email zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Podanie danych jest dobrowolne. Administratorem podanych przez Pana/Panią danych osobowych jest właściciel strony Jakub Horbaczewski . Pana/Pani dane będą przetwarzane w celach związanych z udzieleniem odpowiedzi, przedstawieniem oferty usług oraz w celach statystycznych zgodnie z polityką prywatności. Przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.

KALENDARIUM

POWIEDZIELI

Zawodnicy od lat jeżdżą z niedoleczonymi urazami. Specyfika naszego sportu jest taka, że w wielu przypadkach można to zrobić bez powodowania zagrożenia. Sam to robiłem jako zawodnik i te mecze wychodziły mi różnie. Kiedy było źle, to też dochodziłem do wniosku, że nigdy więcej, ale i tak startowałem. Naprawdę nie widzę tu idealnego rozwiązania.

Mariusz Staszewski

Odwiedź nasze social media

fb ikonkaX ikonkaInstagram ikonka

Typer 2025 - zmierz się z najlepszymi!

NAJBLIŻSZE ZAWODY W TV

 PGE Ekstraliga 2025
1. Orlen Oil Motor Lublin  11 24 +184
2. Betard Sparta Wrocław  11 20 +103
3. PRES Grupa Deweloperska
 10 17 +54
4. Stelmet Falubaz  11 15 -38
5. ZOOLeszcz GKM Grudziądz  11  9 -10
6. Krono-Plast Włókniarz  10  7 -21
7. Stal Gorzów  11  5 -117
8. Innpro ROW Rybnik
 11  4 -155
 Metalkas 2. Ekstraliga 2025
1. Abramczyk Polonia
 11  22 +142
2. FOGO Unia Leszno  10  21 +162
3. Cellfast Wilki Krosno  11  16 +49
4. Texom Stal Rzeszów  11  15 -11
5. Hunters PSŻ
  9   8 -52
6. H.Skrzydlewska Orzeł Łódź
 10   5 -99
7. Autona Unia Tarnów  10   5 -91
8. Moonfin Malesa Ostrów  10   3 -100
Krajowa Liga Żużlowa 2025
1. Ultrapur Start Gniezno
 8  16 +93
2. Wybrzeże Gdańsk
 8
 16 +86
3. Pronergy Polonia Piła  9
 14 +58
4. Optibet Lokomotiv  9
 12 +1
5. Trans MF Landshut Devils  9  8 -34
6. Speedway Kraków  10  4 -160
7. OK Kolejarz Opole  9 2 -144

Klasyfikacja SGP 2025 (po 7/10 rund)

1.   Bartosz Zmarzlik
131
2.   Brady Kurtz
122
3.   Fredrik Lindgren
99
4.   Daniel Bewley 97
5.   Jack Holder 86
6. Łotwa duża  Andrzej Lebiediew 59
7.   Max Fricke
59
8.   Robert Lambert 57
9.   Dominik Kubera 51
10. Czechy duzaFlaga  Jan Kvěch 49
11. Mikkel Michelsen 48
12. Anders Thomsen
45
13. Jason Doyle
39
14. Martin Vaculík 39
15. flaga niemiec Kai Huckenbeck 32
16. Leon Madsen 16

PARTNERZY

kibic-zuzla logozuzlowefotki-logo
WszystkoCzarne blog

Pomóż kontuzjowanym

KamilCieślar
DW43